Większość opiekunów po psich szkoleniach grupowych, zmaga się z… życiem. Wówczas często okazuje się, że mimo uczęszczania na psie przedszkola i inne grupowe zajęcia Twój pies sprawia wrażenie jakby miał inne plany na życie i skrupulatnie Cię w nie wdraża. Nie na wszystkie bolączki dobre jest tak zwane szkolenie. W wychowaniu psa najważniejsza jest wiedza o jego potrzebach i psiej komunikacji. Jeśli ktoś twierdzi, że wie już wszystko, że paroma metodami sprawdzonymi na kilku psach można sobie poradzić z problemem, uciekaj!
Istnieje wiele mylnych przekonań, które są utrwalane. Dzieje się tak z kilku powodów.
Po pierwsze ludzie nie przywykli jeszcze traktować psy na równi z sobą.
Uznaje się, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka, ale bezwzględne posłuszeństwo wciąż jest najczęstszym narzędziem by osiągnąć cel.
Szybkie rozwiązania są lepsze bo nie trzeba rozumieć żywej istoty i się wysilać.
Trudno oczekiwać by wszyscy podejmowali się świadomych działań na rzecz nauki o zwierzętach skoro sami nie rozumieją własnych mechanizmów postępowania. Smutne, ale prawdziwe.
Jeśli coś “działa” na jednego psa mimo, że jest pobudzony 28 h na dobę trzeba mu tego fundować częściej i więcej, no bo po co coś zmieniać? W tym przypadku prócz ignorancji nie przychodzi mi nic na myśl.
Behawioryści i trenerzy w jednym są naciągaczami tak jak psycholodzy.
No tak, w końcu korzystanie z tego rodzaju pomocy to przyznanie się do “słabości” i problemów, a to niewygodne i wymaga głębszej świadomości. Na szczęście coraz więcej ludzi korzysta zarówno z usług jednych jak i drugich specjalistów dostrzegając, że rozwój osobisty nie kończy się na programach telewizyjnych, internetowych opowieściach i poradach. Warto mieć otwartą głowę, warto wiedzieć, że Twój pies też ma prawo mieć problemy. Jeśli Ty możesz z kimś porozmawiać i otrzymać wsparcie, czy Twój pies też może się komunikować? Czy ma szansę zostać zrozumiany?
Leave a Reply